Po wizycie w Karpaczu

Witam po dłuższej przerwie. Już jestem po badaniach w Karpaczu, nawet nie było tak źle, troszkę zostałam pokłutka, ponieważ pobierali mi bardzo dużo krwi (z rączek i z paluszka), prześwietlenie płuc, wymaz z gardełka, mierzenie, ważenie oraz osłuchanie przez moją Panią doktor. Spotkaliśmy się też z wujkiem Robertem, który poszedł po wszystkim z nami na plac zabaw jak to mamusia mówi "odstresować się". Po paru dniach zadwoniła do nas Pani doktor i powiedziała, że wyniki mam bardzo dobre tylko na płuckach mam małe zalegania :(. Pani dr zaleciła robic trzy razy dziennie inhalacje w tym dwie z nowym lekarstwem, ale niestety lekarstwo to nie pomagało tylko pogorszyło mój stan zdrowia 🙁 . Zaczęłam bardzo brzydko kaszleć, leciało mi z noska oraz miałam bardzo czerwone oczka. Teraz nadal mam katar, ale mniej kaszlę no i na to wszystko jestem bogatsza o dwa nowe ząbki tzn piatki :), lekarz mamusi powiedział, że uzębienie mam jak rekin. To tyle i do usłyszenia pa.

|

r.